Dom pierwszy, na dawnej Bauerseite, dziś ulice nie mają tu nazw. Na początek salon. Zważ na łukowate sklepienia i szeroki łuk, dzielący pomieszczenie na 2 równe części. Najbardziej intrygująca jest akustyka tego pomieszczenia. Podobny efekt słyszałam w teatrze Goethe'go w Weimarze, od niedawna można go spotkać w auli liceum im. Mickiewicza w Katowicach, a ogólnie znany jest ze starożytnych teatrów greckich. Konstrukcją ścian i rodzajem materiałów wykończeniowych uzyskuje sie nieprawdopodobny efekt - dźwięk wzmacniany jest tylko w jedną stronę, ze sceny ku publiczności, na widowni słychać szept ze sceny, na scenie niewiele dźwięków dochodzących z widowni. To podobno akustyka, dla mnie czary-mary, no bo jak tynkiem uzyskać dźwięk?? :)
Łysiak pisał w "Uchu", części "Wysp bezludnych" o amfiteatrze w Epidauros, fenomenie starożytnej akustyki, zaprojektowanym przez Młodszego Polikleta: "na jego podniebnym krańcu słychać wyraźnie najlżejszy szept lub szelest z orchestronu. Nie wiedomo za pomocą jakich czarów antyczny konstruktor uzyskał taki efekt i to na otwartym powietrzu - współcześni architekci mogą sobie pomarzyć". A zważ, że pisze to człowiek z doktoratem z architektury, o teatrze założonym około 330r. przed Chrystusem...
Wyobrażasz sobie, że namiastkę tej sztuki mamy w Rozumicach? Najpewniej, gdyby znaleźć czarodzieja, powiedziałby, jakich nowomodnych sztuczek użyć, żeby wróciło to, co było, kiedy to pomieszczenie ukończono budować. Teraz w salonie mojej Moniki mieszka echo pospołu z pogłosem....i to tak, że jak położysz się na kanapie, słyszysz biegające dzieci nad sobą, na pietrze, a nie, jak w rzeczywistości, na ulicy...I na początku Monika sie tego bała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz