mówisz: za późno, już nie czas, myślisz: czemu nie wcześniej, czemu nie mądrzej, intensywniej, inaczej??!!
bo nie
to jedyna sensowna odpowiedź, gdyby mogło być co innego/kiedy indziej, to by było
pamiętasz, opowiadałam ci kiedyś o moim widzeniu świata - każdy dzień, to malutkie życie, z niebytu w niebyt, z całym bagażem uczuć, emocji doświadczeń, złości i szczęścia. wstaję o świcie znikąd, zasypiam w nicość. upraszczam? nie, na pewno nie. fakt, niczego nie planuję, żadnego bezmiaru czynów ogromnych, ale mimo to każdego dnia dzieje się COŚ. i czym by nie było, jest moje, własne, prawdziwe. na moim profilowym zdjęciu na fb (a tak, tak, dorobiłam się, trochę nie z własnej woli, ale i tam jakoś jestem :) tajniacko, jak zwykle, jak nie grajka007, to pelagia wons:) ) jest wieża. wieża radości i wieża miejsca, w którym mieszkam. z wystrzelonym pociskiem sercem...
spójrz, proszę, raz jeszcze. ktoś do kogoś strzelał, zło toczyło się przez mój raj, przecież chciał zabić, dopełnić zniszczenia, a w górnym oknie wystrzelił serce. na wieży zamieszkały bociany, stoją na szczycie.... prawie zawsze mam przy sobie aparat, jakikolwiek, ale jest. łapię chwilki, coś, co dotknie, uśmiechnie mnie, poruszy, zezłości. no tak, klasyczny zestaw w torebce :) aparat, malusieńkie kleszczyki do drutu, takież kombinerki, parę zakrętek, kamyk z ajaccio....
są ludzie, którzy mnie chcą, choć ja nie zawsze umiem otworzyć furtkę... potrzebują mnie, kłaniam im się nisko, że właśnie mnie, bo.... po cholerę to to żyje, nawet nie wiadomo, czy ma szyję, a bez szyi komu się przyda????? no dobrze, nie mam kropeczek :)
tyle już było, coś może będzie, nie wiem. jestem. już nie walczę, przestałam i nagle zobaczyłam, że żyję. w dziwnym świecie, z klamką po nie tej stronie drzwi lodówki, w miejscu, w którym człekopodobny pojawił się 500 tys. lat temu, nawet jeśli theo mówi inaczej :)
wiesz, jestem wybrańcem bogów tego przedczłowieka :) jak ludziom spadnie kawałek tynku, to ot tak, spadł, trzeba wypowiedzieć zaklęcie, zatynkować, zamalować, zapomnieć. ale nie tu, oj, nie...
spadł. i co???? gosia mówi, że mam domalować portal do innego wymiaru, w którym mieszka mój prywatny demon
jest wściekły, trzyma w łapie łeb innego wściekłego....
ot, życie :)
Kochać i tracić, pragnąc i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!"
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w toń za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Siady na piasku i kręgi na wodzie.
staff, no cudo i tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz