Liczba wyświetleń

niedziela, 16 września 2012

anglikowo

Dziś opowiem ci o moim Anglikowie. Najpierw samolot, którego boję się panicznie i gdyby nie to, że oni wszyscy tam byli, w życiu bym do niego nie wsiadła... Z lądowaniem na lotnisku im. Robin Hooda :) West Yorkshire - Leeds, Wakefield, Castelford, Pontefract... Tuż obok Haworth, miejsce, w którym mieszkały siostry Bronte. Tam dowiedziałam się, dlaczego Emily napisała "WICHROWE wzgórza" :) Wiatr wieje z każdej możliwej strony, z góry, boków, nawet z dołu. 
Wokół miast pastwiska, z kamiennymi murkami. Wawrzyniec Prusky, pisząc o Irlandii stwierdził, że ulubionym sportem Irlandczyków jest polowanie na bydło. Robią to, zabudowując stado z każdej strony kamiennymi murkami. Ponieważ 200 lat temu zabudowali już całą Irlandię, udali się za ocean, gdzie znaleźli mnóstwo terenów łowieckich i polując na pstrągi, zbudowali Wielki Kanion. W Yorkshire za bydło robią owce, reszta bez zmian. Mureczki są wszędzie. I budynki z piaskowca. I nieprawdopodobny bałagan na ulicach... Jak ci ktoś powie, że na zachodzie jest tak czyściutko, nie wierz mu :) Na chodnikach ląduje wszystko - przeczytane gazety, koperty z listów wyciągniętych właśnie ze skrzynki, a na śmieciach na rzece, zatrzymanych przez boje, unosił się przez pewien czas... telewizor.
Świat inny, angielski inny, bo przesiąknięty staroskandynawskim. W budkach przy ulicach przysmak nad przysmaki - wielka buła na ciepło, wypełniona...frytkami, ociekająca tłuszczem. Ze stereotypów zostają budki telefoniczne i skrzynki na listy, niestety, ich rozmiar przekraczał dopuszczalny format bagażu podręcznego, a waga nie kwalifikowała się do luku... 
Wiesz, moje dziecko tam zbudowało swój dom, mieszka tam od lat. Ja już bym nie potrafiła, za późno chyba na aż tak radykalne zmiany. Chociaż nawet wczoraj usłyszeliśmy, że porzucając miasto, wykazaliśmy się wyjątkową odwagą :)



 wichrowe wzgórza



 tajemniczy ogród


 portret rodzinny w plenerze






 moje słoneczko nad rzeczką



                                                                                         no i po co tu podpis? :)






2 komentarze:

  1. Oj widzę że nacieszyłaś się swoim skarbem, a tak po za tym nigdy nie mów nigdy, nie wiadomo co nam los zapisał w spadku i gdzie nas jeszcze rzuci.

    OdpowiedzUsuń
  2. mamon, bond, james bond to mój ulubieniec, więc wiem, co znaczy nigdy nie mów nigdy :)
    ale byłoby bardzo ciężko, wierz mi, to zupełnie inna bajka.... całkiem nie moja...

    OdpowiedzUsuń