Liczba wyświetleń

piątek, 13 czerwca 2014

Anglikowo

Jak sie pewnie juz domyslasz, jestem w Anglii, tej wlasciwej, nie tylko na Wyspach. Domyslasz sie, bo nie umiem napisac ac, tego z ogoneczkami. Taki tu mam komputer do dyspozycji i ciesze sie, ze w ogole jest. Jestem w Norwich, w hrabstwie Norfolk. Nie patrze pod nogi i powyzej reklam na budynkach widze cien ksiazat Norfolk, Premier Duke, najwyzsze w hierarchii parostwo w Anglii, plany slubu Elzbiety I z ksieciem i jego scieta glowe, wojne Dwoch Roz i ksiecia w awangardzie lucznikow i pieszych, Edwarda III i jego flamandzkich tkaczy, i poczatek dynastii Tudorow. Troche tez wyspe Norfolk, bo to rzut bearskin'em od mojej Australii :)
Taka ucieczka od codziennosci, problemy z perspektywy ponad 2000km robia sie jakies mniejsze...
A do tego plaza, Kasia i Marta, usmiechnieta i zafascynowana morzem, jak ja. Coz, gena nie wydlubiesz... :)








o laweczce bylo juz wczesniej, tu kolejne
wychodzi mi z tego mala kolekcja, musze pozbierac zdjecia i pokazac Ci je razem
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz