Liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 grudnia 2012

biała armia

Nie lubię zimy. Nie zachwycam się śniegiem, nie jeżdżę na nartach, zimno sprawia, że niknę, jestem coraz mniejsza, zimniejsza, coraz częściej mam ochotę w ogóle nie wychodzić z łóżka... Nie myślę nawet o tych wszystkich niedogodnościach, mokrych, śliskich drogach, odśnieżaniu i całej reszcie. Sama zima jest moim mordercą... Zawsze była odchodzeniem, przemijaniem, beznadzieją. Przez cały ten biały i lodowaty czas nie wierzę, że kiedykolwiek jeszcze będzie ciepło, zielono, kwieciście, że kiedykolwiek ogrzeje mnie słońce, 3 dni Świąt to za mało, żeby ogrzać na pół roku.. 
Pewnej zimy, kiedy jak zwykle zniknęłam w sobie, przyjechała Misia. Chwilę potem przed wejściem do domu stanęła biała armia, strzegąca mnie przed mroźnym złem, które mało mnie nie zwyciężyło... I już nie jestem sama, śnieżna ciemność nie wygrała, nie jestem zagubiona...
Spróbuj, jeśli, tak jak ja, nie chcesz tego czasu :)n oni naprawdę są skuteczni









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz