Pstrąg
Czyszczę
dokładnie wewnątrz i nic mu nie odcinam. Myję, osączam w ręczniku
papierowym,posypuję naturalną przyprawą włoską, wcieram ją też
we wnętrze, do środka daję plasterek masła maślanego, takiego prawdziwego, lekko solę, pakuję w
folię aluminiową i do piekarnika. Podaję z kawałkiem cytrynki,
którą skrapiam go z każdej strony. Żadne panierowanie, smażenie
i takie tam.
Śledziki
Powinny
być całe, takie, które mają też ości. Moczę, 50 razy woda
zmieniana i oblizuję paluchy, którymi sprawdzam, na ile są dalej
słone. Najlepsze śledzie Monika przywozi z .. kopalni :) Dla mnie
to niepojęte, bo nie mam pojęcia, na jakim poziomie się wydobywa
wszystkie te pychoty, które razem ze śledzikami tam
zdobywa...Widzisz, pewnie też ci się wydawało, że z kopalni to
tylko węgiel :)
Wymoczone,
odpowiednio słone, tnę na kawałeczki, pi razy drzwi 4-5
centymetrowe. W słoiku układam pojedynczymi warstwami – śledzik,
poplasterkowana cebula (...), wcześniej posypana i wymieszana z
drobno pociętym koperkiem, kulkami ziela angielskiego i gorczycą,
na to śledziki i listek laurowy. I kolejna warstwa, z akcentem na
cebulę, bo uwielbiam. Całość zalewam olejem lnianym, bo jest
najpyszniejszy, w markecie już jest. A jak nie mam, to innym. Choć najpyszniejszy jest
ukraiński lniany olej nie tłoczony, a bity, tylko skąd go
wziąć...Wszystko to robię przynajmniej 3 dni przed podaniem, żeby
cebulka była lepsza od śledzia..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz