Odeszła w nocy z 4 na 5 sierpnia 1962 r. 50 lat temu. Miała 36 lat.
Do dziś ideał, definicja kobiecości. Szczególnie w świecie wyschniętych na wiór modelek i wyznaczających standardy kobiecości samców, którzy mają kłopoty ze swoją męskością i nie przeszkadza im wydawać "opinie" o kobietach, a tysiącom idiotek słuchać i traktować ich słowa, jak wyroki Opatrzności...
Kobiecość niepodważalna, definicyjna, absolutna. Kiedy myślę, że odeszła, widzę ją w "Niagarze", w obcisłej, czerwonej sukience, jak odchodzi powoli od kamery, brukowaną drogą idąc w kierunku wodospadu. "Niagara - dwa żywioły: ona i wodospad"....
Może kiedyś, o świcie, spojrzę w lustro i okaże się, że wyglądam jak ona :)
Trzeba mieć marzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz