Liczba wyświetleń

niedziela, 19 sierpnia 2012

marionetka

Jestem laleczką. Każdy mój staw, mięsień, każda myśl wykończone są sznureczkiem. Nie wiem, czy tak ma być, ale ostatnio zaczynam się nad tym zastanawiać. Wtedy sznureczek nagle podskakuje, a ja robię krok, uśmiecham się, tańczę... Czasem wydaje mi się, że umiem coś sama. Szalony ślad myśli, żeby... pociągnąć za sznurek, unieść ręce do góry... ciągnąc za sznurek??... I znów robię to, co należy. Poprawiam sznureczki i jestem bezpieczna. Panuję nad swoim życiem.
Jestem lalkarzem. Nanizałam na palce sznureczki, doczepiłam je do krzyżaka. Sznureczek dom, rodzina. Sznureczek dbam o siebie. Sznureczek praca. Sznureczek jestem świetnym kierowcą. Kolejne - dużo czytam, nie lubię tv, zamykam słońce w słoikach, umiem pleść głupoty na szydełku i tynkować brzydkie ściany... i kolejne, inne, całkiem różne.
I już. Trzymam swoje życie w dziesięciu chudych paluchach. Panuję nad swoim życiem. Czasem tylko wydaje się, jakby pętelki były za luźne, zjeżdżają mi z palców, czy może ktoś ciągnie za sznurek od dołu?? Nie, niemożliwe. Poprawiam każdy sznureczek, przesuwam w stronę dłoni i znów wszystko działa. Panuję nad swoim życiem, jestem bezpieczna.


ricoss.blog.onet.pl

3 komentarze:

  1. Lalkarz musi zapanować nad sznureczkami, wtedy przedstawienie się uda...tak trzeba ćwiczyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. a jeśli przedstawienie, to życie, a nie każda kukiełka jest gotowa? wiesz, takie nasze malutkie, króciutkie życie??

    OdpowiedzUsuń
  3. Panuje nad swoim życiem, jakie pobożne życzenia ;) wòjek czasem zajebisty face:)

    OdpowiedzUsuń