Cały, wielki świat. Północe, południa, wschody i zachody. Oraz wszystko to, co pośrednie... Czy, jako człowiek, ten byt myślący, pojmujesz to wszystko? Przestrzeń, czas, strony naszego jestestwa?
Bo ja nie :) Życie to ja, mój czas, króciutki, od urodzin do śmierci. Wszystko ludzkie, codzienne i odsuwane od siebie. Bo przecież JA jestem nieśmiertelny. To dotyczy innych, nie mnie. MOJE życie jest tak inne, wartościowe, że nie mogę zniknąć.
A jeśli znikniesz? Jeśli twój świat jest niczym, jesteś tylko przekaźnikiem genów? A twoje życie nikogo nie interesuje, bo jest ich sto milionów na sekundę? Myślałeś kiedyś o tym?
Chcesz wierzyć, że twój byt jest jednostkowy, inny, niepowtarzalny... Że wnosisz coś w wszechświat. Czy na pewno? Czy twoje kroki są warte odnotowania w dziejach świata?
Mam na palcu małe, złote kółeczko. Niewielkie, rozmiar raptem 11. I to maleństwo jest moim sensem, jestestwem, przyszłością, czasem, kiedy mnie nie starczy. To moja przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To ja. I ten człowiek, któremu coś obiecałam. Już 25 lat temu.... On w tym wszystkim jest mniej ważny. Ważne jest słowo, które dałam.... Choć on jest najważniejszy na świecie.... On i nasze maleństwo, dziś już dorosłe, poślubione...
Pomyśl kiedyś o życiu nie tylko do przodu.... I wybacz, że ci to zasugerowałam...Dziś bez fotki, bo jaka by nie była, będzie bez sensu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz