Wyobraź
sobie, zaprosiłam tu kiedyś dzieci do lata z bajką. Zaprosiłam
też mądrych ludzi do przeczytania tego, co do dziś gra im w duszy.
Powiesiliśmy mnóstwo ogłoszeń z błyszczącymi motylkami,
zapraszam w nich dzieci na spotkanie ze znanym ci już Krzysztofem
Gładkowskim i jego przyjacielem, Igorem Kąkolewskim, oni zaczęli cała zabawę, czytali, jako pierwsi.
Poprosiliśmy księdza dobrodzieja, żeby z ambony zapowiedział. Do
aparatu kupiłam film, baterie do światłomierza, wyczyściłam
obiektywy i okulary (bez okularów robie zdjęcia...impresjonistyczne,
powiedzmy). A z miasta przywiozłam całe mnóstwo mat plażowych, żeby krasnoludkom było
wygodnie. I tak bardzo chciałam, żeby naprawdę przyszli... :))
kredki
Maryś
naostrzył, papier do rysunków w ilości hurtowej też się znalazł. Wszystko było
gotowe, chciałam tylko wygumować ten tydzień czekania z
kalendarza... Przyszły,
oczywiście, że przyszły, gdyby brakło dzieci do słuchania bajek,
świat na pewno by sie skończył. Przychodziły w każdą następną
niedzielę, ksiądz dobrodziej również, razem z osobą czytającą
wybierali najpiękniejsze ilustracje, które dzieci rysowały do
wysłuchanej bajki. Nie uwierzysz, jak łatwo przyciągnąć do
zabawy ludzi, od których coś zależy, dać im szansę posiedzenia z
dziećmi na trawie, przyjrzenia się z bliska radości małego
człowieka. Ile do tego trzeba odwagi - umieć spojrzeć dziecku w
oczy z wysokości nie większej niż metr...
zasłuchany prof. Gładkowski
zaczytany prof. Kąkolewski
rozmowa z Renią
słuchanie
czytający starosta powiatowy, p. Kozina
werdykt księdza dobrodzieja
nagrody w konkursie rysunkowym
tak powstają ilustracje do bajek
zaczytany burmistrz Kietrza, p. Matela
wspólne zdjęcie z wicestarostą, p. Wilkiem
zasłuchani, zaczytani
bajka z głębokim morałem :)
czyta p. Ewa Lewosz
autografy rozdaje szef straży miejskiej, p. Pasikowski
wystawa prac dzieci
królowa i król bajek
czyta proboszcz, ks. Edward Góral
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz