No w końcu kobietą jestem, czas opowiedzieć krótką historię o ciuchach. Kiedy tu zamieszkałam, Anka-krakowianka stwierdziła, że każda porządna kobieta na wsi musi mieć fartuch. No i się zaczęło... Bo tak naprawdę odzież to nie tylko ciuchy, które na siebie wkładamy, to również stan umysłu :) Tak się moja koncepcja spodobała rzeczonej Ance, że zakupiła dla mnie fartuch, odpowiadający mojemu stanowi ducha. Założyłam i poszłam w gości do Moniki, kolejnej wiejskiej baby z wyboru. No i co ci będę opowiadać, ile z tego radości było :)
W każdym razie, jak każda poważna blogerka, zaliczyłam sprawę kreacji i nie zamierzam do niej więcej wracać.
zachwycony niewidomy Reksiu (tak naprawdę nazywa się Tyranozaurus Reks, Reksiu dla przyjaciół)
detal kreacji :)
Fartuch to podstawa!! Popatrz na 4 stronie, pilszczanski wprawdzie i swiateczny:
OdpowiedzUsuńhttp://www.sbc.org.pl/dlibra/plain-content?id=7115
nizej Rozumice ze swoimi lamusami....
zgadzam sie! Alle podstawa nie tylo dla kobiet.
UsuńFartuch to jak dzinsy - swiatopogland!!!
th
masz rację, jak dżinsy i szpilki na 20 cm obcasie z cholewką poza kolanko :)
Usuńbiedne zwierze ;-)
OdpowiedzUsuńTH
theo... samo życie :))
OdpowiedzUsuńKażda wiejska baba powinna mieć swój fartuch:)
OdpowiedzUsuń