Z cyklu zrób sobie stracha, przedstawiam Stefana i Anielę.
Stefan, jak to facet, elokwencją, osobistym urokiem, opowieściami o wojsku, swojej sile i mądrości oczarował Anielę. Tańczył z nią, wieczorem zaprosił na spacer wśród świetlików, trzymał za słomianą rączkę... Kiedy Aniela całkiem się rozanieliła, uznał, że to był błąd... Teraz próbuje uciec od zakochanej kobiety, zapomniawszy o krawacie, który kupił specjalnie dla niej. A ona? Cóż, jak większość zakochanych niewiast, niepomna godności i delikatności, bieży za nim, z rozłożonymi ramionami, pochylona w niewierze, że tak to się może skończyć... Czy uda się jej odzyskać Stefana? Czy jemu uda się uciec?
Mam nadzieję, że mnie uda się opowiedzieć ci dalszy ciąg historii ich uczuć :)
Stefan i Aniela to pomysł i wykonanie Misi i Julki. Wybrały kreacje w szmateksie pani Wandzi, znalazły niepotrzebne widły, ubierały i wypychały słomą. Tchnęły życie w kupę szmat...
no rozumiem, że w realnym życiu większość facetów nie docenia swoich kobiet, ich poświęcenia, oddania, ale, żeby Stefan też???? Tak być nie może! słomiany świat powinien rządzić się innymi prawami, więc plisssss, niech chociaż ta historia ma swój happy end....
OdpowiedzUsuń