Wrócił. Już nie szaleńczym pędem, a zdecydowanym krokiem, świadom, że może spodziewać się wszystkiego i przerażony, że zmarnował swoje i jej życie....
Przed wejściem na podwórko zwolnił, pochylił głowę, czując nagle doniosłość chwili, szukając słów, gestów.. Potargana słoma w lnianej głowie nie ułatwiała sprawy.
Lało. Stanął przed stodołą, w której mieszkała Aniela i stał tak, ociekając deszczem, niewładny zapukać. Stał, czekając na cud, lub na wyrok...
Aniela widziała go przez szpary w deskach, ale była tak samo przerażona, tak samo niepewna i ... zakochana.
Uchyliła lekko małe drzwiczki, nie pokazując się na zewnątrz i w tym momencie wyjrzało słońce. Czekała. Po dłuższej chwili Stefan odważył się wejść. Spojrzał na nią i nagle cały strach strachów minął, zamknął drzwi i podszedł do niej, a ona ufnie zarzuciła mu patykowate rączki na chudą szyję....
Nie możesz mieć do mnie żalu, że nie robiłam im wtedy zdjęć.... Miłości nie da się sfotografować, miłość to zmysły, uczucia, emocje ulotne i .... wyobraźnia.
Jak pozwolą, zrobię dla ciebie zdjęcia szczęśliwych strachów.
http://www.lyricsfreak.com/t/tori+amos/happy+phantom_20139487.html
OdpowiedzUsuńOj... mialo byc muzycznie...wyszlo tekstowo..
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=H2yWZb3zXiA
szczęśliwy upiór... piękny podkład do słomianego harleqiuna :) dziękuję
OdpowiedzUsuńPrzypominam: "...teraz będę dobrą żonką..."
OdpowiedzUsuńja ciebie też :))
OdpowiedzUsuń