Ktoś
kiedyś powiedział, że świat składa się z garstki faktów i
całego bezmiaru możliwości, to moja wizja świata. Składam
piękne chwile, obrazy, dźwięki w swój świat, to moje skarby. Jedyne fakty, w które mogę uwierzyć, wiesz,
teraz budowanie zaczęłam od dymu z komina, to najtrwalsza
konstrukcja.
A w miasteczku małe kino, tęskniące za pianinem, widownią, zgaszonym światłem...z drobinkami kurzu, unoszącymi się w snopie światła z projektora, zapachem celuloidowej projekcji...porzucone, oszukane, magiczne... Dawno temu, pod koniec studiów, któryś z wykładowców zapytał, co chcielibyśmy w życiu robić. Większość chciała robić filmy, ktoś nawet w Hollywood, ja chciałam mieć kino. Z galerią, spotkaniami autorskimi, przeglądami, takie kino, jakie miałam na wydziale, gdzie na sali siedziałam z filiżanką kawy, albo talerzykiem z kolacją. Kocham kino, ale nie lubię rozbierania filmów na drobne kawałeczki, chłonę film atawistycznie, całą powierzchnią ciała, wszystkimi zmysłami. Tak niewiele jest fimów pięknych, scen zapadających w najgłębsze czeluści duszy...Wyśmiali mnie wtedy, pomysł był egzotyczny i nierealny, a przede wszystkim precedensowy, to zawsze budzi opór. Dziś jest trywialny, kinoteatrów, wspólczesnych nickelodeonów (wartych ciut więcej, niż nickel...) jest mnóstwo.
A w miasteczku małe kino, tęskniące za pianinem, widownią, zgaszonym światłem...z drobinkami kurzu, unoszącymi się w snopie światła z projektora, zapachem celuloidowej projekcji...porzucone, oszukane, magiczne... Dawno temu, pod koniec studiów, któryś z wykładowców zapytał, co chcielibyśmy w życiu robić. Większość chciała robić filmy, ktoś nawet w Hollywood, ja chciałam mieć kino. Z galerią, spotkaniami autorskimi, przeglądami, takie kino, jakie miałam na wydziale, gdzie na sali siedziałam z filiżanką kawy, albo talerzykiem z kolacją. Kocham kino, ale nie lubię rozbierania filmów na drobne kawałeczki, chłonę film atawistycznie, całą powierzchnią ciała, wszystkimi zmysłami. Tak niewiele jest fimów pięknych, scen zapadających w najgłębsze czeluści duszy...Wyśmiali mnie wtedy, pomysł był egzotyczny i nierealny, a przede wszystkim precedensowy, to zawsze budzi opór. Dziś jest trywialny, kinoteatrów, wspólczesnych nickelodeonów (wartych ciut więcej, niż nickel...) jest mnóstwo.
Proszę
przeczytać Łysiakowy
"Kuter" z "Muzeum Wyobraźni":
sehr interessant!
OdpowiedzUsuńehemaliger Piltscher
LG
danke....rosnitzer from 5 years... :) i don't speak german :)) but i undernstand it:)
OdpowiedzUsuńmowie po polsku, ale nie na takim pozziomie.
OdpowiedzUsuńda pani jezyka po kilku zdaniach zakochac sie mozna.
Podziwiam.
Rozumice, to rozomice kolo pilszcza?
tak... tuż obok
OdpowiedzUsuńproszę próbować po polsku, idzie świetnie :)
OdpowiedzUsuńuśmiechy